Artem Voitsekh

 

 

Jak pojechałem na studia do Francji dzięki programowi Erasmus+ w jarosławskiej PWSTE.

Pomysł wyjazdu do Francji na studia miałem w głowie jeszcze w czasach studiów prawniczych na Ukrainie, a realną możliwość i chęć jego realizacji umożliwiła mi PWSTE w Jarosławiu.

Krótko opiszę jak to wszystko się stało.

Pojechać na studia do Francji i zdobywać doświadczenie, poznając kraj, który podziwiałem w młodości, Francuzów, o których czytałem książki i gdzieś coś słyszałem, ich ciekawą kulturę, język, francuskie filmy, które zawsze wywierały na mnie żywe wrażenie, a także kraju, w którym odbywają się najbardziej żywe zawody w kolarstwie na świecie Le Tour De France, było moją motywacją i aspiracją, dlaczego zdecydowałem się wyjechać z Ukrainy i dostać do polskiej uczelni.

To właśnie możliwość wyjazdu na studia do Francji motywowała mnie do wytężonej nauki w trakcie roku akademickiego. Zagłębiałem się w przedmioty i realizację różnych projektów na tyle dobrze, żeby uzyskać wysokie oceny i osiągnąć wystarczającą średnią.

Ponadto, równolegle do studiów pracowałem nad sobą, starając się rozmawiac z obcokrajowcami w jezyku angielskim, czytałem i intensywnie uczyłem się jezyków angielskiego i francuskiego. Zapoznawałem się również z literaturą, która miała mi się przydać we Francji.

W rezultacie, po dobrym ukończeniu mojego pierwszego roku akademickiego w Polsce, zacząłem przygotowania do studiów we Francji. Ze strony polskiej uczelni jest to procedura dosc prosta. Wybierz kraj, który ci się podoba, a także uniwersytet, z którym nasza uczelnia ma umowę partnerską.
Dalej trzeba tylko wypełnić formularz zgłoszeniowy na studia do wybranej uczelni, a w nim uzyskać potwierdzenie dyrektora instytutu, podpis z COS nt. średniej ocen i jeszcze parę niuansów, jak dobranie przedmiotów zbliżonych do tych, które będą mieli Twoi znajomi w tym samym semestrze w PWSTE i stypendium jest Twoje. Tak przy okazji, otrzymywałem stypendium w kwocie 500 euro miesięcznie (odpowiednio dla Francji). Ze strony przyjmujacego uniwersytetu wszystko było jeszcze łatwiejsze, uzyskałem ich zgodę na przyjęcie studenta, a także wypełniliśmy i podpisaliśmy porozumienia o programie studiów, czyli LA. W procesie przygotowania dokumentów uczelnia zagraniczna może zapewnić ci pomoc w uzyskaniu zakwaterowania w przystępnych dla studenta cenach.

Szczerze mówiąc, trochę bałem się jechać na studia do Francji, gdyż ani krewnych, ani przyjaciół nic wcześniej nie łączyło z tym krajem, z wyjątkiem mojej determinacji i chęci.

Język francuski, znałem na bardzo średnim poziomie, a 80% przedmiotów, jak się później okazało, było w języku francuskim. Nikt z naszej uczelni nie miał żadnych stosunków ani z Francją, ani z tym wybranym przeze mnie uniwersytetem.

Byłem pionierem, a moi przyjaciele pytali "dlaczego Francja, tam jest mnóstwo obcokrajowców, nie znasz języka, itd. itp.". To, nawiasem mówiąc, jeszcze bardziej zachęciło mnie do nauki j. francuskiego, aby osiągnąć zamierzony cel.
I jeszcze, od początku nie traktowałem wyjazdu jak zabawę, miałem konkretne cele: rozwijać się, sprawdzić siebie "czy dam radę sam", uczyć się języków, zdobywać prawdziwą wiedzę, która by mi się przydała w przyszłości, a także poznać i doświadczyć wszystkich uroków "francuskiego życia".

Francja.
1 września 2016 r. przyjechałem do Francji na studia bezpośrednio z Hiszpanii, szybkim pociągiem Girona - Lyon, po swojej letniej praktyce, też, przy okazji, zorganizowanej przez Erasmus+ jarosławskiej uczelni. PWSTE dzięki!! Zahartowany z piękną opalenizną zdobytą w Hiszpanii i z mnóstwem żywych wrażeń i wspomnień, a także ciekawych znajomości.
Mój uniwersytet (Tezenas du Montcel) znajdował się w mieście Saint - Etienne, drugie miasto pod względem liczby ludności w regionie Rhone - Alpes po Lyon, około 200 tys. osób. Miasto wyróżnia się tym, że tu jest najbardziej utytułowana drużyna piłkarska Francji, z najwierniejszymi kibicami we francuskiej lidze. Wcześniej wydobywano tutaj węgiel, a także wyprodukowano pierwszy we Francji rower. Również Saint - Etienne nazywają miastem Design, jest tam kilka muzeów poświęconych Design, i corocznych międzynarodowych wystaw, spotkań i wiele więcej ciekawych rzeczy na ten temat. Więc jeśli interesuje cię design - Bienvenue à Saint - Etienne.

Po przybyciu na dworzec mojego miasta, zostałem odebrany przez koordynatorkę Erasmus+, która przyjechała po mnie własnym samochodem, madame Sophie Reviron, z pięknym angielskim i brytyjskim akcentem, co mnie mile zaskoczyło. Gdy jechaliśmy do mojego mieszkania, pani Reviron opowiadała mi o mieście, o atrakcjach turystycznych, a także nieco wspomniała o szybkim starcie studiów i o studentach, z którymi będę się uczyć. Prawie wszyscy byli młodsi ode mnie o 5-6 lat, co było dla mnie trochę zabawne, gdyż ja w tym momencie mam 26:)
Dalej pokazano mi uniwersytet i zapoznano z warunkami zakwaterowania, z miłymi sąsiadkami. Krótko o mieszkaniu: apartamenty należą do uniwersytetu, w odległości 5-10 minut od rynku głównego i głównej ulicy miasta, największych butików i restauracji, a także wozu, gdzie robią najsmaczniejsze "Creps" naleśniki z Nutellą i bananem, - c'est tres bon! Ogromny pokój, około 30 m. kw. z wbudowaną kuchnią i łazienką, wi-fi, TV, widok na stare miasto i góry. Idealne miejsce. 310 euro miesięcznie.

Za kilka dni rozpoczęła się moja nauka we Francji.
Zostałem przedstawiony dyrektorowi instytutu, głównym wykładowcom i studentom mojej grupy.
Ciekawe i interesujące było, jak odbywają się zajęcia, w jakiej formie, jak mnie traktowali studenci, szczególnie ciekawym doświadczeniem było patrzeć i słuchać jak nauczyciele rozmawiają z tobą szybko w j. francuskim.
Jeśli podsumować cały okres studiów, to można powiedzieć, że nauka była ciekawa i pouczająca. Interesujące przedmioty i świeże informacje i praca z nimi, dyskusja o kwestiach kulturalnych i na tematy gospodarcze współczesnej Europy i nawet dyskusja na temat codziennych problemów Francuzów, symulacja różnych biznesowych sytuacji, negocjacji itp. Czegoś naprawdę ciekawego dowiedziałem się o międzynarodowym marketingu, o międzynarodowej turystyce, o roli Francji w świecie turystyki, a także wobec Francuzów do turystyki w ogóle, i roli każdego Francuza w kształtowaniu wizerunku Francji na świecie.

Mix z języka angielskiego i francuskiego na lekcjach rozwijał moje umiejętności językowe z dnia na dzień coraz lepiej, z niektórymi studentami rozmawiałem w języku angielskim, a z resztą w języku francuskim, nie lubią oni angielskiego, kochają swój język :) Jeśli jeszcze wziąć pod uwagę fakt, że ludzi, którzy mówili w języku rosyjskim lub polskim ze mną w grupie lub na uniwersytecie nie było, nie mówiąc już o tym, że nawet w samym mieście nie spotkałem ani jednego człowieka mówiącego w moim języku podczas całego okresu przebywania tam, dlatego, ja korzystałem głównie z francuskiego i czasami angielskiego.

Opisując życie we Francji, muszę stwierdzić, że wiele stereotypów naprawdę okazało się prawdą, to mnie ucieszyło. Francuzi to patrioci, kochają swój kraj, kulturę, język, kuchnię, kino i szczerze są bardzo dumni, że są Francuzami. Czasami gotowi kłócić się z każdym o to, że nie ma na świecie nic lepszego niż Francja z jej winami, serami lub bagietkami.

Bardzo podobała mi się francuska kuchnia i obsługa, stosunek ludzi do klienta, styl życia i beztroski stosunek do rzeczy, bez względu na to, czy jest to maszyna, odzież lub Twój nowy iPhone, trochę musi być poniszczony i czym więcej tym lepiej, ponieważ jest w tym jakiś urok, zdecydowanie tak, taka mała obserwacja.

Miałem też okazję podróżować w czasie studiów. We Francji bardzo mi się podobała Marsylia, ciepły klimat, morze, piękna architektura, promenada, wszystko takie, jak kocham, bo sam pochodzę z podobnego miasta (Odessa).
Jeszcze w czasie studiów, do Paryża, do mnie przyjechała moja rodzina, gdzie wszyscy razem chodziliśmy po głównych atrakcjach. Próbowaliśmy czerwone, białe i różowe, z różnymi rodzajami pyszne i śmierdzące sery. Przy okazji, w Wersalu (dawna rezydencja królów Francuskich) przypadkowo spotkałem znajomego francuza Charlya, z którym spotkałem się na praktyce w Hiszpanii. Vive La France!
Ponadto, po raz kolejny udało mi się dostać do Hiszpanii, gdzie niedawno zakończyłem praktykę, także dzięki wsparciu Erasmus+. Krótko o Hiszpanii, - fajne, żywe, ekscytujące przygody, klimat, atmosfera, ludzie!!! Tam chce się wrócić ponownie i ponownie.
No i ostatni kraj i miasto, gdzie udało się dotrzeć, to Węgry, z pięknym Budapesztem. On jest naprawdę cudowny. Jest w nim coś wyjątkowego, mistycznego i tajemniczego. Znowu, wyjątkowa atmosfera, architektura, rzeka Dunaj, wielu studentów i turystów, dużo fajnych sklepów z dobrymi cenami, kuchnia, i nie mniej ważny element, ceny są naprawdę niskie, zwłaszcza po Francji. I tak, prawie zapomniałem, jasne nocne życie Budapesztu, po prostu ogromna ilość klubów na każdy gust, i z muzyką, która "kręci", żeby wystarczyło tylko sił na wszystko:) Ogólnie jestem bardzo zadowolony!

Podsumowując i podkreślając najważniejsze etapy moich studiów z programem Erasmus+ we Francji, mogę śmiało powiedzieć, że to było ryzykowne, zuchwałe i miejscami absolutnie nie było wiadomo, co i jak, ale na pewno było zdecydowanie warto - jasno, szybko, błyskawicznie, ekscytująco, miejscami strasznie, ale bardzo ciekawie i interesująco, poprzez praktyczne korzyści, jakie odniosłem. Są to nauka języków, wiedza i rozwój osobisty, jak również rozwój intelektualny i wzrost kompetencji. Wszystko było na jednym oddechu, towarzyszące mi emocje i przeżycia oraz pojawiające się wątpliwości: a co będzie jeśli, nagle zeszły na dalszy plan, po tym, jak rozpoczął się proces nauczania i pochłonął mnie wir wydarzeń i "francuskiego życia".
Jeszcze osobno chcę powiedzieć o tym, że najciekawsze zaczyna się po zakończeniu Erasmusa+, to bezcenne doświadczenie, umiejętności znajdywania wyjścia z trudnych sytuacji, podejmowania ciężkich decyzji, patrzenia na siebie już w międzynarodowym kontekście, rozumienia własnego położenia we współczesnym świecie ze swoimi słabościami i mocnymi stronami. Wszystko to w połączeniu hartuje, moralnie, emocjonalnie, rozwija siłę charakteru i woli, czyni cię silnym i niezależnym, stanowi doskonałą bazę i pozostaje z tobą na całe życie, to jest twój bezcenny bagaż, twoją siłą i cechą, jest to, z czym ty dalej idziesz i jak się rozwijasz w dalszym życiu.

A co dalej? Stawiać przed sobą nowe cele i osiągać je, nie zważając na nic!

Artem Voitsekh

Zapisz